Dla mnie pierwszy taniec na moim własnym weselu był zmorą, która pojawiała się zawsze przed snem - bo wtedy właśnie przychodził czas, kiedy mogłam w spokoju pomyśleć o przygotowaniach. I choćbym usilnie każdego dnia zaprzeczała potrzebowałam lekcji tańca, żeby nie wyjść na środek i stać jak kołek. Zabrałam więc mojego partnera i o dziwo przebrnęłam przez mój pierwszy taniec na swoim weselu z uśmiechem na twarzy i bez stresowych podrygiwań ;). Każdemu kto waha się z podjęciem decyzji iśc czy nie iść - iść! bo naprawdę warto!!! http://powerdance.olsztyn.pl/aktualnosci/oferta-klubu/

Do pierwszego tańca warto się dobrze przygotować :) I uczyć się pod okiem specjalisty! Same przygotowania do wesela są bardzo stresujące. Ostatnio trafiłam na portal http://modnewesele.com/ i wiem, że można na nim znaleźć bardzo dużo ciekawych porad, jak poradzić sobie z organizacją wesela!

Moi znajomi niedawno na weselu jako pierwszy taniec tańczyli Elvisa :D

Hej, wiecie co dla mnie jest najważniejsze w pierwszym tańcu? To, żeby ktoś go ładnie nagrał, tak, żeby można go sobie było przypominać nawet po kilku czy kilkunastu latach. Moja siostra śłub brała jakieś 5 lat temu i gdyby nie film, to raczej już nic z tego tańca by nie pamiętała. Dlatego warto wybrać kamerzystę. Dużo ofert jest na http://www.filmy-wesele.pl/ i cieszyć się pamiątka do końca życia.